poniedziałek, 23 lutego 2015

Food....what?

Foodshaming od angielskiego"shame"wstyd.
Nowa moda?I nie chodzi o wstyd,że jemy a raczej o wzbudzanie poczucia winy ,że jemy niezdrowo,
zbyt wiele,o niewłaściwej porze,produkty niekoniecznie top.....O tym się mówi i pisze....
Ile osób tyle teorii i diet.Chcemy schudnąć?Nie każdy.Przytyć i owszem ,zdarza się.
Czy jednak tylko kwestie kaloryczności są nam wytykane?Często tu i ów słyszę,że produkty mleczne są be.
Że gluten jest morderczy.Że słodycze,że fastfoody,że produkty wysoko przetworzone,że.....
Bo być szczupłym jest hot ,a niedbanie o sylwetkę i odpowiednią dietę jest nie do przyjęcia.
Nawet mąż przejął się "normami"i pływa,jezdzi na rowerze,ćwiczy do pierwszych potów...a waga ani drgnie.
A u mnie?Wolnoć Tomku na moim talerzu....Jem bo lubię,bo wszystko w niewielkich ilościach mi służy,
a jeśli nie służy to pewnie odczuję.Nie mam zamiaru przejmowac się narzuconymi wzorcami przez media
czy szalone koleżanki.Chcę cieszyć się tym  co mnie otacza i smakować i jeść.
Więc smacznego!























7 komentarzy:

  1. Pingwinki i biedroneczki :-) B.Sz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pingwinki i biedroneczki :-) B.Sz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszności <3 ale jestem na diecie

    OdpowiedzUsuń
  4. Raj dla oczu, a rozkosz dla podniebienia, jak sobie nad tym popracujemy rączkami własnymi lub nas ktoś dopieści zaproszeniem :)

    OdpowiedzUsuń