czwartek, 30 października 2014

Practise makes perfect.

Maskotka – zabawka występująca pod różnymi postaciami i wykonana z różnych materiałów. Najczęściej przeznaczona dla dzieci, ale korzystać z niej może każdy. Maskotki mogą być wykonane przez producentów bądź własnoręcznie. Materiały z jakich są robione to najczęściej pluszbawełnalendzianinawelurpolar.
Maskotka jest nieodłącznym elementem dzieciństwa. Dla wielu maluchów staje się najlepszym przyjacielem. Najpopularniejsze maskotki to: pluszowe misie, zwierzątka, postaci z bajek i filmów, pacynki.
Przytulanki to must have małego i dużego smyka. Przytulanka to najlepszy towarzysz do zasypiania, do zabawy, do przedszkola i na spacer. Są przytulanki absorbujące zapach mamy i domu, aby dziecko mogło łatwiej usnąć gdy mamy nie ma w pobliżu, są maskotki idealne do zabawy i takie które pięknie zdobią dziecięcy pokój. Niemowlęta potrzebują szmatek - przytulanek, które mogą pomiziać przed snem, starsze niemowlęta uwilebiają przytulanki sensoryczne z metkami, a dzieci około 1,5 roczku i daleko wzwyż potrzebują ślicznych przytulanek, które mogą ze sobą zabrać zawsze i wszędzie.

A jak nazwać te prace? Dla mnie istne dzieła sztuki hand made.
Na drutach,szydełku,z materiału,do pokoju,ogrodu,małego domku,wózka,na ścianę,kanapę,fotel i jako breloczek.
Która podoba się Wam najbardziej?












niedziela, 26 października 2014

Salon urody terapią na raka.

Jestem pod wrażeniem kobiety,która rozumie bo przeżyła to,chylę głowę i choć to biznes tyle w nim empatii,i samej siebie....przeczytajcie same wywiad z niezwykłą kobietą,mnie on dodał wiary w życzliwość ludzi i bezinteresowność.....A oto wstęp:



W perukach z japońskiego tworzywa, z siatką białkową imitującą naturalny wygląd skóry można wyglądać jak przed chorobą.



Żółtą albo siną twarz pokryć fluidem i pudrem.



Specjalnym markerem pociągnąć od szablonu kreskę brwi.



Wytatuować brodawkę na zrekonstruowanej piersi.



- Klientka potrafi powiedzieć, że mamy produkty do niczego. Mnie takie zachowania nie denerwują - zaznacza Joanna Wiszniewska, właścicielka salonu urody na terenie szpitala onkologicznego. - Wiem, gdzie jestem


Przy chemioterapii pacjentki czują się źle. Słaniają się na nogach, wymiotują, łysieją, tracą brwi i rzęsy. Skóra robi się papierowa. Ale mimo wszystko może warto się umalować, zadbać o siebie? Dobry wygląd może poprawić samopoczucie, dodać energii, zmotywować do działania - uważa Joanna. - Lubię to nazywać rehabilitacją kosmetyczną.


Pomysł na onkosalon piękności narodził się podczas zajęć w Szkole dla Pacjentów Onkologicznych i ich Rodzin. Przy okazji remontu szpital wygospodarował lokal i dwa lata temu ogłosił przetarg. Wygrała Joanna Wiszniewska - makijażystka, manikiurzystka. Wcześniej dla pacjentek onkologii prowadziła zajęcia, jak dbać o siebie.



Przed lustrem klientka przymierza peruki. - W której mi lepiej? - pyta cicho męża.



Mąż rozsiadł się w fotelu: - Długo jeszcze? W każdej wyglądasz jak przez okno.



- Pan pozwoli za drzwi - nie wytrzymuje Joanna. - Jak panu tak ciężko spojrzeć, czy ta, czy ta, to proszę stać przy samochodzie.


Kiedy klientka szlocha, Joanna przesuwa drewniany parawan.



Albo przychodzi inna klientka z mężem. - Chcę się ogolić - mówi cicho. A potem z kanapy podnosi się mąż, siada w tym samym fotelu i mówi: - Poproszę to samo.




 A oto właścicielka tego pięknego salonu Pani Joanna Wiszniewska




Piękna kobieta Agnieszka, zgrabna, włosy blond, przyjeżdża z drugiego krańca rozległego Szczecina, żeby zrobić odrosty.

Czy jakiś komentarz przychodzi Wam do głowy?

piątek, 24 października 2014

The facts speak for themselves.

Fascynatki,blogerki,znajome znajomych,koleżanki i przypadkowe.
I moje dzieło też tu jest.
Grono nie poddających -się nie tylko jesiennej chandrze-jest wielkie a prace śliczne!
Często z zachwytem patrzę na to "coś" innego,każda z nas ma taką potrzebę posiadania"pojedynczego"
egzemplarza,ewentualnie zrobienia sobie lub innym niepowtarzalnego prezentu.
To wyjątkowy dar:umiejętności i wyobraznia.
Choć lato za nami,to jednak są kraje ,gdzie nadal jest piękna,słoneczna pogoda.
A zresztą,nawet gdybym miała zrobić sobie coś na przyszły sezon...warto?!


























środa, 22 października 2014

Beat around the bush.

Kołnierzyk to wymysł XX wieku.
Bije rekordy popularności od kilku sezonów, przypierając postać trakcyjnego kołnierza wyszywanego kamienia i koralikami lub metalowej obroży, która jest jego dość swobodną interpretacją .
A sam kołnierz ma już ponad 600 lat! 
I jak niemal wszystko, co w modzie ciekawe – pojawił się najpierw jako element męskiego stroju.
 Różnie z nim bywało, ale jego popularność zaczęła się mniej więcej w XVI wieku.
 Na początku był tylko dodatkiem do męskiej kamizelki (wamsa). 
Z czasem przekształcił się w oddzielny element stroju – krezę, którą chętnie zaczęły nosić również kobiety. 
Kreza z krochmalonego płótna lnianego lub koronki układanych w misterne fałdy zmieniała swoje proporcje na przełomie wieków, by wreszcie ustąpić miejsca monumentalnemu, stojącemu kołnierzowi, tworzącego ramy dla kobiecej twarzy.
 To ambitna literatura, tworzona raczej przez mężczyzn, bo każda kobieta dodałaby drobny szczegół – ów nieziemski kołnierz wymagał zazwyczaj noszenia specjalnego stelaża, tworzącego rusztowanie dla delikatnych, usztywnianych koronek…
Ech… czego nie zrobimy dla urody i poklasku!














poniedziałek, 20 października 2014

I'm enchanted !

Wojtek Kibitlewski przekonuje, że „typowy facet” nie istnieje, a podział na zajęcia kobiece i męskie dawno już odszedł do historii.  Oto mężczyzna, którego pasją jest dzierganie na drutach dla dzieci
Robienie na drutach wciągnęło go - tak na dobre .Pan  Wojtek projektuje i wykonuje ubranka dla noworodków i niemowląt: czapeczki, spodenki, spódniczki, sukienki. Stworzone przez niego produkty kupują fotografowie, by wykorzystać je podczas sesji zdjęciowych noworodków. Nie brakuje jednak zamówień od samych rodziców. 
Skąd pomysł na takie nietypowe - jak dla mężczyzny - zajęcie?
Pomysł narodził się z potrzeby chwili.  Kiedyś ,  na zajęciach praktycznych w szkole podstawowej robił na drutach. Opierał się dobrych swojej myśli kilka dni, ale tak naprawdę - pomysł mu się spodobał. Lubi nowe wyzwania! Lubi tworzyć. Kupił więc druty, włóczkę i zrobił pierwszy komplet dla noworodka – czapkę i spodenki. A później już były kolejne…
Na początku było to jedynie hobby – taki miły przerywnik od pracy przy komputerze. Jest grafikiem komputerowym – projektuje strony internetowe, zarządza też kilkoma projektami internetowymi. Ale kiedy coraz większej liczbie osób podobało się to, co robi i kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze zamówienia – hobby zaczęło przekształcać się w kolejny zawód…
Jaka jest reakcja otoczenia?
No ba ! Kobiety są pod wrażeniem. Kochają go za to. To, że na przykład potrafi zrobić sukienkę z włóczki bardzo nam imponuje. Koledzy natomiast podchodzą do jego pasji z dystansem. Najczęściej nie komentują. Nie zauważają. Być może wydaje im się, że jest to trochę dziwaczne. Nie wiem.
Ja jestem pod wrażeniem! 



Ryan Gosling (33 l.) przyznał się do nietypowej umiejętności, która sprawia mu ogromną przyjemność. Aktor znany m.in. z filmów "Idy marcowe" i "Drive" lubi robić na drutach. Okazuje się, że dziergania nauczył się na planie jednego z filmów, w którym grał.

- Kiedy kręciłem "Miłość Larsa" była tam scena, gdzie siedziałem w pokoju z kobietami robiącymi na drutach. Zdjęcia trwały cały dzień, więc te panie pokazały mi, jak to się robi. Muszę przyznać, że był to najbardziej relaksujący dzień w moim życiu. Gdybym miał zaplanować idealny dzień, tym właśnie bym się zajmował - dzierganiem. Na dodatek coś bym sobie zrobił, np. sweter albo szalik - śmieje się Gosling.

Natomiast widok Christophera Walkena dziergającego na drutach… bezcenny....


A dziergającej grupy męskiej ...zwalający z nóg-pozytywnie!


A jakie są Wasze spostrzeżenia,uwagi,przemyślenia?

niedziela, 19 października 2014

No way am I going to....

.............ale co?
Nie ma mowy,żebym przestała robić na szydełku czy drutach,a mam zapędy do innych prac również.
Tym razem zbiór torebek,niestety na wiosnę a w szczególności lato.
Teraz jest odpowiednia pora by zaczęć nową"produkcję".
Dzień coraz krótszy,szybciej zrobi się szaro,buro i w końcu ciemno.
Żeby nie narzekać wolę myśleć pozytywnie.
Niedługo znowu będzie lato,słońce,cudowny nastrój i chęć do życia.
Z tą cudowną wizją wieczorami dłubię coś i słucham.........angielskiego.
Niedługo poznacie nową,ambitną grupę .
A teraz do pracy.....!
A propos,która podoba się Wam najbardziej?