piątek, 22 listopada 2013

D-I-Y do-it-yourself.....

Uwielbiam jesienno-zimowe wieczory tylko wtedy,gdy mogę usiaść wygodnie w fotelu,i rozmawiając z mężem machać drutami,słuchać muzyki,lub oglądać film.To jedyny powód by się nie dołować tą aurą.Niestety tylko niektóre wieczory mam wolne,dlatego moje swetry czy tuniki powstają w żółwim tempie.Ostatnio miałam trochę zamówień na kominy,inne niż z sieciówek,poszły jak woda.Szykuję następne.Jak wyszła ta tunika,a może raczej sweterek?Koleżanka widząc ją stwierdziła...marycha.No bardzo śmieszne!!!Ha ha...Ładnie wygląda do ołówkowej spódnicy,do spodni też może być.A jak się Wam podoba?Zmykam dalej drutować.
Do następnego razu.











 


6 komentarzy: