środa, 13 listopada 2013

Are you a positive thinker?I am.........

To widać,ha ha ,gębusia zawsze skrzywiona uśmiechem.
Jakoś tak wiele mnie cieszy i rozbawia.Nie,nie zalezy to od sytuacji i humoru,
można na wszystko patrzeć pozytywnie.Przykład?Miałam wypadek,buziunia zdrutowana
trzy miesiące jedzenie przez rurkę-a raczej picia.Z czego tu się cieszyć?
Już wyliczam:
gdy minęło zaskoczenie,jak mogło mnie to spotkać i złość,że muszę zmienić plany wróciłam do pozytywów-
zaliczyłam przymusową dietę cud-15 kg mniej
mogłam w związku z tym kupić nowe ciuchy-poprzednie jakoś tak wisiały ha ha
mówiłam przez zęby i to wyraznie! zarazem wyrażając pozytywne emocje
poznałam wspaniałych lekarzy-mam nowe znajomości
dzięki przebytej rehabilitacji i bólowi ,potrafię wczuć się w położenie podobnie cierpiących osób
 i wskazać im plusy tej zaskakującej sytuacji
widziałam zabawne sytuacje związane z leczeniem(obite buziunie,wypadniete szczęki,praktykantów tak stremowanych,że wyciąli druty na żywca,opowieści nie z tej ziemi...)
wiem,że życie to cud,który należy doceniać i uzmysławiać to innym
potrafię się zdystansować,patrzyłam na siebie często stojąc obok
wróciłam do nabytych umiejętności-chociażby druty
wyczuwam tych,którzy potrzebują pomocy i chętnie uczę ich patrzeć pozytywnie na swoje życie.
Dosyć tych dywagacji!
Lubię pomarańcz aczkolwiek nie sok i drutowanie ale konstruktywne.
Jak Wam się podoba ta odsłona?
Kominy nadal w produkcji................









4 komentarze:

  1. Śliczne zdjęcia takie radosne kolorowe i ciepłe ;) Jesień staje się przy nich ładniejsza ;)
    Pozdrawiam cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjecia.:)
    Ja akurat wolę sok pomarańczowy od tego koloru.:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba mieć już taką osobowość albo długo uczyć się takiego myślenia, gratuluję sukcesu !

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie jest udawana radość z życia, wprost zazdroszczę !

    OdpowiedzUsuń