Mam za płotem sąsiadkę,młodą,ładną,inteligentną że hej,wrażliwą,życzliwą,uroczą ........mogę wymieniać jeszcze wiele jej cech.To dzięki niej znalazła się tu Ciocia.Więc nie będę pisać o sąsiadce(a byłoby co,oj było!poczekam aż przekroczy poprzeczkę 50+-inaczej aż się 'zestarzeje' ha ha).
Przedstawiam następną dziarską kobitkę,przypatrzcie się a potem przeczytajcie o Cioci.Zdjęcia są zdobyczne,ważne,że są.
Róża (Rose) Buchta
Jakieś komentarze?
Pozdrawiam cieplutko.
Dumna mama Arkadiusza i Violetty, babcia Isabelle, Sary,
Shanice i Lili. Mieszka i pracuje w Berlinie, choć urodziła się w Rybniku.
Dzieje jej emigracji są niezwykle ciekawe i zawikłane, kiedyś powstanie na ich kanwie powieść pisana przez jej
siostrzenicę. W wolnych chwilach zajmuje się przeróżnymi rzeczami: szydełkuje
(obrusy, kołnierzyki, narzuty, nawet kapelusze), tworzy biżuterię (również dla
zwierząt), świece, wiklinowe kosze, kartki okolicznościowe. Uprawia ogródek na
peryferiach Berlina, gdzie hoduje między innymi przepyszne ogórki. Wakacje co
roku spędza w Turcji, skąd przywozi niespotykane materiały do swoich
rzemieślniczych wyrobów. Od niedawna współpracuje z Lulu Berlin, dla których produkuje
oryginalną biżuterię dla psów. Jej pasją jest także rekonstrukcja drzewa
genealogicznego rodziny Bober, która – jak sama odkryła – pierwotnie pochodzi
najprawdopodobniej z czeskiego rodu, a może i plemienia. Na razie drzewo
prowadzi jednak tylko do połowy XIX wieku, można je śledzić tutaj: http://trees.ancestry.de/tree/10144465/family.
Podziwiam kunszt tej Pani...rękodzieło jest w cenie, a choćby i dla siebie fajnie jest umieć robić takie cacka...najtrudniej jest zawsze znaleźć czas na swe pasje w tym zabieganym życiu..pozdrawiam Panią i życzę niewyczerpanej weny twórczej... :-)
OdpowiedzUsuń