czwartek, 5 września 2013

Warto było czekać!

Mam za płotem sąsiadkę,młodą,ładną,inteligentną że hej,wrażliwą,życzliwą,uroczą ........mogę wymieniać jeszcze wiele jej cech.To dzięki niej znalazła się tu Ciocia.Więc nie będę pisać o sąsiadce(a byłoby co,oj było!poczekam aż przekroczy poprzeczkę 50+-inaczej aż się 'zestarzeje' ha ha).
Przedstawiam następną dziarską kobitkę,przypatrzcie się a potem przeczytajcie o Cioci.Zdjęcia są zdobyczne,ważne,że są.
Róża (Rose) Buchta
Jakieś komentarze?
Pozdrawiam cieplutko.












Dumna mama Arkadiusza i Violetty, babcia Isabelle, Sary, Shanice i Lili. Mieszka i pracuje w Berlinie, choć urodziła się w Rybniku. Dzieje jej emigracji są niezwykle ciekawe i zawikłane, kiedyś powstanie  na ich kanwie powieść pisana przez jej siostrzenicę. W wolnych chwilach zajmuje się przeróżnymi rzeczami: szydełkuje (obrusy, kołnierzyki, narzuty, nawet kapelusze), tworzy biżuterię (również dla zwierząt), świece, wiklinowe kosze, kartki okolicznościowe. Uprawia ogródek na peryferiach Berlina, gdzie hoduje między innymi przepyszne ogórki. Wakacje co roku spędza w Turcji, skąd przywozi niespotykane materiały do swoich rzemieślniczych wyrobów. Od niedawna współpracuje z Lulu Berlin, dla których produkuje oryginalną biżuterię dla psów. Jej pasją jest także rekonstrukcja drzewa genealogicznego rodziny Bober, która – jak sama odkryła – pierwotnie pochodzi najprawdopodobniej z czeskiego rodu, a może i plemienia. Na razie drzewo prowadzi jednak tylko do połowy XIX wieku, można je śledzić tutaj: http://trees.ancestry.de/tree/10144465/family

1 komentarz:

  1. Podziwiam kunszt tej Pani...rękodzieło jest w cenie, a choćby i dla siebie fajnie jest umieć robić takie cacka...najtrudniej jest zawsze znaleźć czas na swe pasje w tym zabieganym życiu..pozdrawiam Panią i życzę niewyczerpanej weny twórczej... :-)

    OdpowiedzUsuń