poniedziałek, 2 marca 2015

Wszędzie i dla każdego...zapraszam!


Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić miejsce na świecie, gdzie kobiecie nie wolno wziąć drutów do ręki? Nie wolno jej zrobić nawet jednego rzędu? A co tam rzędu!
 Nawet marnego oczka nie przystoi jej „dziergnąć”, bo jest to sprzeczne z zasadami?
Trudno to sobie wyobrazić, ale jest takie miejsce na Ziemi – malutka peruwiańska wyspa Taquile. Ten wybryk dziewiarskiej natury leży na jeziorze Titicaca i ma nieco ponad 5 kilometrów kwadratowych. Zamieszkuje ją zaledwie kilka tysięcy stałych mieszkańców, a bywa mnóstwo turystów. Ale nie ma się co dziwić, bo gdzie indziej na świecie powita Was mężczyzna zajęty drucianą pracą!
I żeby nie było wątpliwości, panowie nie dziergają niczego prostego i nieskomplikowanego. Tworzą takie żakardy, że oko bieleje, w formie czapek, szalików, ale zdarza im się też wydziergać większe formy – ponczo czy sweter. Przy czym wspomniane czapki to swoisty „tajemny język” – jej kolor pozwala wtajemniczonym między innymi poznać, czy osoba, mająca ją na głowie,  to kawaler czy żonaty.......
 a co z kobietami, skoro druty to dla nich sprzęt zakazany kulturowo. Cała wyspa jest jednym wielkim rękodzielniczym rajem i kobiety mają w nim swoją rolę – przędą i tkają. A szyją obie płcie.....
Jednak w mojej galerii znajdziecie doborowe towarzystwo.Może więc nie jest za pózno na naukę?
Zzapraszam na warsztaty....
















 I nasi dzielni Panowie.....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz