Pani Danusia,
czujna obserwatorka,spostrzegawcza i miła osóbka z mnóstwem pomysłów .
Jej sprawne rączki potrafią zrobić wiele ,wręcz z niczego coś .Pewnego razu przyniosła do stolika bibulaste kwiaty,bukiecik który podsunął dalsze pomysły.
No i się zaczęło .Powstały warsztaty,zajęcia praktyczne.......często było słychać jak Pani Danusia strofuje : nie tak....złe złożone .....brzydko wycięte.....jeszcze raz proszę to zrobić ...po czym po raz kolejny pokazywała i tłumaczyła aby każdy mógł sie nauczyć robić właściwie swoje dzieła.
Po zabiegach Panie ruszyły do sklepów po : nożyczki, druciki, perełki, nici,nożyczki,szukały gałązek, liści klonu, oj było tego było.....
Zobaczcie jakie były początki ,jakie zaangażowanie ,jaka pomoc .
Jak widać Panowie dzielnie dopingowali swoje i nie tylko żony, obserwowali, podpowiadali, chwalili.Atmosfera była rodzinna, pełna śmiechu ale ciepła i życzliwa.
Panie,które brały udział w tych spotkaniach ,a były one regularnie po kolacji, wyraziły takie opinie o Pani Danusi:
"...życzliwa ale wymagająca...'
".....taka ludzka i miła..."
"....serdeczna i wesoła,z dużą wyobraznią i chęciami..."
"....gotowa zostawić swoje sprawy dla innych, pełna zapału..." itp.
To były budujące rozmowy i przeżycia dla wszystkich uczestników.
A może by tak skopiować w innych sanatoriach ten pomysł?!
Dziękujemy Pani Danusi za poświęcony czas i przedstawiamy swoje prace....
Jak na skromne warunki sanatoryjne jesteśmy z siebie dumne...powiedziały Panie.
I tak trzymać.Pozdrawiam cały wesoły turnus.
Brawo, brawo Pani Danusiu :) Więcej tak kreatywnych osób, a nie będzie nudy . A ile dobroci rozsiane :) Szkoda ,że mnie tam nie było :) Serdecznie pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńPiękne prace! :)
OdpowiedzUsuń