Witamy Panią Katarzynę,niezwykle silną,mimo nikłej postury osóbkę. Tak,Kasia zawsze wiedziała czego chciała.Życie jej nie oszczędzało a mimo to dała radę wziąć je za rogi.Co mówi tu i teraz?
....."właśnie rozsypał mi się aparat, więc nie wiem, czy wrzucę fotki......czekam na Bartka-syna- może coś uratuje. Co ja mam o sobie powiedzieć???? Największą część mojego życia zajęła opieka nad Kubą(urodził się wodogłowiem i ma wszystko,co się z tym wiąże). Wyrósł na super mężczyznę, i ma świetnego brata Bartosza. Pomiędzy tym wyszukuję sobie swoje zabawki...nauczyłam się papierowej wikliny i jakąś chwilę szalałam z gazetami:) Ktoś inny pokazał mi filcowe kuleczki i naprodukowałam sznury naszyjników . Zafascynowana przepięknymi koronkami zaczynam od drobiazgów i tak powstał zbiór gwiazdeczek:) Nadal główną pasją jest ogród i moja kolekcja funkii. Niedawno zostałam obdarowana mega aparatem fotograficznym i mam nadzieję, że powstaną piękne zdjęcia...ale to za jakiś czas:) Wymyślam Kubie świat i staram się, żeby był ciekawy. Poznaję ludzi i od każdego czegoś się uczę. I chyba coraz starsza jestem, bo zaczynam dżemiki robić i tęsknić za ciszą:). Ostatnio niewiele czytam, ale to też moja pasja- w kolejce czeka książka Jerzego Sztura..... ciągle też pokonuję jakieś bariery- przede wszystkim swoje, ale innych też. Wspinamy się z Młodym po górach( Śnieżka, Wysoka, Gubałówka, Szczeliniec, Wielki Kopieniec, Sokolica), pływamy kajakami- nocą też:), jeżdzimy rowerami, jesteśmy morsami:) Często to syn motywuje mnie do działania. Kiedyś pomyślałam, że skoro mogę zorganizować coś dla Kuby, to mogę też dać to większej grupie- i tak zaczęła się moja działalność w stowarzyszeniu.....w którym bywam wiedżmą:):):). Ktos już powiedział- wszystko jest w naszych głowach...i zupełnie nie rozumiem, że mam już tyle lat:):):) Nadal chodzę w japonkach i śmiesznych spodniach. I stale będę walczyła o to, by inni "widzieli" Kubę. Bardzo lubię swoich synów.....no bo, ze kocham, to oczywiste:)"...........
"I jeszcze jedno- jestem Kasią.....nie tylko mamą Kuby:):):"
Jej zaangażowanie,walka,nauka wciąż czegoś nowego -powal na kolana.Czy można być szczęśliwym na przekór i wbrew?A jakże! Mając przy sobie przystojnych i oddanych matce 20-sto latków +.Nie tylko można,to największe szczęście!
Tak,to ostatnie zdanie odzwierciedla osobowość Pani Kasi i taką ja lubię!
W zasadzie czy powinnam jeszcze komentować dokonania i WIELKĄ pasję Pani Kasi-myślę,że byłaby to profanacja. Dzięki takiemu zaangażowaniu w codzienne życie,czasem przetrwanie,często pokonanie siebie,świat jest lepszy-choć tak nieprzychylny i żadnej w tym winy Boga.To ciężka praca ale jaka satysfakcja!BRAWO!!!!Jestem dumna,że takie osoby trafiają na mojego bloga.Życzymy dalszych sukcesów w pocie czoła i tych całkiem"odjechanych"pomysłów.Ciekawe czym nas Pani jeszcze zaskoczy?! Pozdrawiam cieplutko i czekam na więcej....
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolejna odsłona przedstawionej na blogu osoby. Pani Kasia to naprawdę wzór dla wielu kobiet. Biżuteria jest piękna - pozazdrościć talentu autorce !!!! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowenia !! ;)
Jak miło mi poznać Panią Kasię, której zmagania są mi bardzo bliskie...Jako mama chorego na autyzm Piotrusia bardzo łatwo potrafię się wczuć w Pani sytuację, jest Pani dla mnie zachętą i przykładem na to, że można mimo problemów, nadal cieszyć się życiem, mieć pasje...Będę dalej walczyć o syna, zmotywowana Pani przykładem, dbając również o swój rozwój, żeby być szczęśliwą i aby tym szczęściem obdarzać innych wokół...
OdpowiedzUsuńAż mi zizizizizimno jak obejrzałam te środkowe zdjęcia.:D Odważnie.:D
OdpowiedzUsuń