O swoim pupilku pisałam już pare razy,Biszkopt wyrósł na potężnego kaukaza(54 kg) a zarazem jest na moje szczęście najmniejszym z nich.I tak nieświadomie zaadoptowałam psa rasowego,
wyrzuconego przez właściciela za niesubordynacje.
Cóz,to właśnie taka rasa,ale dzięki miłosci i cierpliwości a zarazem tresurze potrafi być całkiem innym,oddanym pieściochem wiernie podążającym za swoją panią.
Tutaj inne pieściochy troskliwie i zabawnie ubierane w chłodne, jesienne dni.Każdy z nas traktuje swojego pupila jak domownika,członka rodziny,stąd pewnie i ten pomysł.
Mnie sięon podoba ,choć nie każdy projekt przypadł mi do gustu.
Czy czują się w tym dobrze?Pomijając,że było na miarę-miny mówią same za siebie.
Pozdrawiam drutując.
Słodziaki z klasą i wyobraźnią :-) B.
OdpowiedzUsuń